Liga I - Concordia Chiajna - FC Braszów 1:0
Bramka: Rosu (42)
Widzów: 1 700
Chiajna graniczy z Bukaresztem więc przejazd pociągiem pomiędzy dwoma miastami zajmuje zaledwie 15 minut. Po wyjściu na stację od razu widać jupitery stadionu. W Chiajnie zapomniałem, że w Rumunii jest inna strefa czasowa niż w Polsce i byłem przed stadionem na długo przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Miałem więc dużo czasu na poszwędanie się po okolicy. Chiajna przypomina jeden wielki plac budowy - wszędzie tylko budowy (domów, bloków i dróg). W końcu wróciłem pod stadion i zacząłem rozglądać się za kasą biletową, której nigdzie nie mogłem dostrzec. W końcu skorzystałem z pomocy stewarda, który kazał iść mi na drugą stronę, gdzie był hotel, sala sportowa i bar. Zdecydowałem się na ten ostatni i zapytałem barmanki czy mogę kupić bilet na mecz. Otrzymałem odpowiedź, że biletu kupić nie można ale mogę go dostać, bo są one za darmo. W końcu wszedłem na obiekt, który choć kameralny to ładnie się prezentuje. Mecz był bardzo dobry - toczył się w szybkim tempie ale pomimo kilku sytuacji padła w nim tylko jedna bramka. Nieskutecznością razili głównie goście - m.in. dwukrotnie trafiali w poprzeczkę a w końcówce nie potrafili wykorzystać rzutu karnego.
sympatycznie w tej Chanii
OdpowiedzUsuń