poniedziałek, 27 lutego 2012

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Zagłębie Lubin 1:0

25 lutego 2012 r. Bielsko - Biała
T-Mobile Ekstraklasa - Podbeskidzie Bielsko - Biała - Zagłębie Lubin 1:0
Widzów: 3 000
Bramka: Ziajka (32)
Cena biletu: 30 zł
Sobota 5 rano, za oknem pogoda, która nie zachęca do niczego innego jak oddaniu się błogiemu lenistwu i spędzeniu kilku najbliższych godzin w ciepłym mieszkaniu. Ile razy w takim momencie po głowie kołatała się myśl żeby zrezygnować z wyjazdu. Nie tym razem. Po długim zimowym odpoczynku niemal jak na skrzydłach przemierzyłem drogę na dworzec Warszawa Centralna - miejsca najczęściej będącego początkiem moich podróży. Następne kilka godzin w pociągu, kolejne pokonane kilkaset kilometrów i jestem już na miejscu. Tym razem moim celem była Bielsko - Biała.
Po raz pierwszy w historii to ładne miasto ma swojego przedstawiciela w najwyższej piłkarskiej klasie rozgrywkowej. Podbeskidzie - bo o nim mowa - w swoim debiucie spisuje się nad wyraz dobrze, a w bezpośrednim starciu z "Góralami" pokonani z boiska schodziły tak znane marki jak Wisła, Legia czy Widzew.
W ostatnią sobotę lutego Podbeskidzie gościło lubińskie Zagłębie. Przy znanej z Janosika melodii sędzia wyprowadził na plac boju obie jedenastki a chwilę później rozpoczął zawody.
Od początku przewagę zdobyli gospodarze, jednak ich akcje kończyły sie daleko od bramki rywala. Kiedy Zagłębie zaczęło powoli dochodzić do głosu, Ziajka zamknął akcję i zdobył gola.
W drugiej połowie inicjatywę przejęli goście, którzy kompletnie nie mieli pomysłu na grę. Podbeskidzie w tej części meczu ograniczyło się do kontr - dwukrotnie na bramkę Zagłębia strzelał Patejuk a po uderzeniu Ziajki piłka trafiła w słupek.
"Idzie, idzie Podbeskidzie" często można było na stadionie usłyszeć ten okrzyk. Skazywany na pożarcie beniaminek, praktycznie pozbawiony "wielkich nazwisk" (jest najczęściej rezerwowy Adrian Sikora, który w obecnej formie jest cieniem dawnego zawodnika) niespodziewanie pnie się coraz wyżej w ligowej stawce. Czy obecne miejsce "Górali" to maksimum na co stać tą drużynę? Wyniki tegorocznej edycji polskiej ekstraklasy raczej nie pozwalają jednoznacznie odpowiedzieć na powyższe pytanie.











poniedziałek, 13 lutego 2012

Milan Milanówek - Okęcie Warszawa 7:0

11 lutego 2012 r. Milanówek
Mecz Towarzyski - Milan Milanówek - Okęcie Warszawa 7:0
Widzów: 10
Bramki: Michaeli (4), Milankiewicz, Koźbiał, Sieczka

Dwa długie miesiące nie oglądałem na żywo żadnego meczu. Różne czynniki miały wpływ na większy niż myślałem rozbrat z groundhoppingiem, w końcu w minioną sobotę postanowiłem zatrzymać licznik odmierzający czas, który upłynął od ostatniego spotkania.
Pomimo mrozu udałem się do Milanówka, w którym na boisku ze sztuczną nawierzchnią miał odbyć się jeden ze sparingów - pomiędzy miejscowym Milanem a warszawskim Okęciem.
Wraz z garstką widzów byłem świadkiem wysokiego zwycięstwa gospodarzy, choć pierwsza połowa nie wskazywała na takie zakończenie. W tej części gry Lotnicy były zespołem częściej posiadającym piłkę, jednak po dobrze przeprowadzonym kontrataku Milan zdobył bramkę. Drugi gol padł po skutecznie wykonanym rzucie karnym.
W drugiej połowie w krótkim odstępie Milan zdobył aż trzy bramki, odbierając przeciwnikowi ochotę do dalszej gry. W końcówce gospodarze strzelili jeszcze dwie bramki, czym przypięczętowali efektowne zwycięstwo.
Dla mnie najważniejsza była pobudka z zimowego letargu i możliwość obejrzenia zmagań zawodników. Od teraz na moim blogu relacje z meczy powinny pojawiać się z większą częstotliwością.