Długo myślałem że Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej w 2012 roku będę śledził wyłącznie w telewizji ale niemal w ostatniej chwili od pewnej osoby, której w tym miejscu bardzo dziękuje, dostałem bilet na mecz Niemcy – Portugalia. Spośród ukraińskich miast-gospodarzy jedynie Lwów położony jest w sensownej odległości od granicy z Polską. W trasę ruszyłem już w piątek - dzień wcześniej przed meczem– najpierw o 4.50 pociąg z Piaseczna do Warszawy a później ponad siedmio godzinne kołatanie się kolejnym pociągiem do Przemyśla. Kiedy włóczyłem się po mieście w poszukiwaniu strefy kibica ze wzgórza zamkowego zobaczyłem stadion 3-ligowej Polonii. Udałem się w tamtym kierunku by z bliska przyjrzeć się obiektowi – mocno zaniedbanemu –jak okazało się na miejscu. Przy okazji odnalazłem również strefę kibica do której po zrobieniu kilka fotek stadionowi się udałem. Po obejrzeniu meczu Polska – Grecja wróciłem do hotelu a nazajutrz swoje kroki skierowałem na dworzec autobusowy, z którego odjeżdżał autobus do Lwowa. Na Euro PKS w Przemyślu zorganizował dogodne połączenia do Lwowa w cenie 60 zł za podróż w obie strony. We Lwowie autobus kończył trasę na Dworcu Stryjskim położonym w bliskiej odległości od Areny Lwów. Do centrum miasta z dworca jest około 8 kilometrów a najlepiej dystans ten jest pokonać za pomocą trolejbusu nr 5. We Lwowie miałem chwilę czasu na zwiedzanie miasta a następnie powrót pod Arenę i mecz. Z pewnością większość czytelników niniejszego bloga widziało go na żywo więc nie ma sensu by więcej na ten temat się rozpisywać. Dla mnie były to chyba najszybciej minione 90 minut jakie poświęciłem oglądaniu na żywo meczu piłki nożnej. Później powrót do Przemyśla – odjazd o północy i pociąg powrotny do Piaseczna.
Kolejny wyjazd zaliczony i na mecz najwyższej rangi, fajnie. Ja czekam na połfinal w Wawie, wiec przed w strefie kibica trzeba wypic piwko, pozdrawiam Karol
OdpowiedzUsuń