niedziela, 18 września 2011

Lublinianka - Wieniawa - Sparta Rejowiec Fabryczny 5:2

17 września 2011 r. Lublin
IV Liga Lubelska - Lublinianka - Wieniawa Lublin - Sparta Rejowiec Fabryczny 5:2
Widzów: ok.300
Bramki: Gołociński (19,47), Bielak (56), Sobiech (64), Sadowski (80) - Ziarkowski (38,90)
Cena biletu: 5 zł
Po zakończeniu poprzedniego sezonu borykająca się z ogromnymi problemami finansowymi Lublinianka połączyła się z grającą w tej samej klasie rozgrywkowej Wieniawą Lublin. Co ciekawe w rozmowach mających na celu dokonanie fuzji Lubliniankę reprezentowali jej kibice. Szczęśliwie udało się pokonać wszystkie trudności i klub, który po połączeniu składa się z dwóch członów nazw poprzednich zespołów, został zgłoszony do rozgrywek IV ligi. Funkcję trenera powierzono znanemu w lubelskim środowisku Markowi Sadowskiemu, a spośród najlepszych zawodników obu drużyn skompletowano kadrę zespołu. Od razu Lublinianka-Wieniawa urosła do rangi największego faworyta ligi.
W rozegranych sześciu kolejkach klub z Lublina zdobył komplet punktów, odnosząc kilka efektownych zwycięstw - szczególnie na uwagę zasługuje 12:1 ze Startem Krasnystaw.
Sparta również zanotowała dobry start - w pierwszych czterech meczach odniosła trzy zwycięstwa i remis na trudnym terenie w Łukowie. W piątej kolejce przyszła pora na porażkę z rezerwami Podlasia Biała Podlaska, a tydzień temu niespodziewanie straciła na własnym boisku dwa punkty remisując z bełżycką Unią 2:2.
Do stolicy województwa Sparta przyjechała bez swojego podstawowego bramkarza - Krzyśka Mazura, który po czerwonej kartce w Białej Podlasce został zawieszony na dwa spotkania.
Pierwsze minuty należały do faworyta spotkania - Lublinianki-Wieniawy. Z czasem gra się wyrównała i Sparta coraz śmielej zaczynała przeprowadzać akcje. W 19 minucie spotkania w ogromnym zamieszaniu obrońcy Sparty kilkakrotnie wybijali piłkę z linii bramkowej. Zupełnie nieoczekiwanie z pomocą Lublinianom przyszedł boczny sędzia, który zasygnalizował że po jednym strzale piłka całym obwodem przekroczyła linię bramkową. Decyzja była o tyle dziwna gdyż sędzia znajdował się kilka metrów od linii końcowej i nie mógł z tej pozycji dokładnie ocenic sytuacji.
Na szczęście utrata bramki nie podłamała Spartan, których akcje były coraz groźniejsze. Najpierw po strzale Gawdy piłka ląduje na poprzeczce a dobitka Ziarkowskiego minimalnie mija celu. Później nieprawidłowo w polu karnym zostaje zatrzymany Łukasz Kiejda ale głównego arbitra musiało w tym czasie oślepić słońce gdyż nie zdecydował się na podyktowanie ewidentnej "jedenastki". W końcu w 38 minucie ładnym strzałem głową "Ziaro" doprowadza do wyrównania stanu meczu.
Nie wiem o czym w przerwie myśleli zawodnicy Sparty gdyż na drugą odsłonę spotkania wyszli kompletnie rozkojarzeni. Już pierwsza akcja zakończyła się utratą bramki - niestety do jej zdobycia w znacznej mierze przyczynił się bramkarz Sparty. Dwie następne bramki dla gospodarzy również obciążają konto młodego golkipera. Piąty gol to prezent całego bloku defensywnego Spartan. W doliczonym czasie gry rozmiary porażki, po pięknym lobie, zmniejsza Jacek Ziarkowski.
W następną sobotę okazją do rehabilitacji dla Sparty będzie derbowy pojedynek w Rejowcu Fabrycznym ze Startem Krasnystaw.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz