IV Liga Zachodniopomorska - Iskra Białogard - Vineta Wolin 2:4
Bramki: Wydmuszek (8-sam.), Lisiak (49) – Nagórski (35), Tarka (38), Janczak (66), Horbovskyi (90)
Widzów: 100
Początkowo w tym terminie w planach był inny mecz, ale
przeglądając terminarze znalazłem dobrą opcję w Białogardzie. Często wybierając mecz
sprawdzam kwestię dojazdu i powrotu pociągiem – tym razem była dogodna. Do Białogardu pojechałem w towarzystwie Jacka, z którym po raz pierwszy miałem okazję
wspólnie zobaczyć mecz w województwie zachodniopomorskim. Plan podróży zakładał
podróż pociągiem do Gdyni i tam mieliśmy się przesiąść do kolejnego pociągu,
jadącego już bezpośrednio do Białogardu. Czasu na przesiadkę nie było za dużo,
ale na szczęście wszystko poszło zgodnie z planem i o czasie dotarliśmy na
miejsce. Z dworca na stadion jest ponad dwa kilometry, ale spokojnym krokiem
przy okazji zwiedzając miasto, pokonaliśmy ten dystans. Mecz miał różne fazy –
często przez długi okres nic ciekawego się nie działo, a później zespoły
przeprowadzały bramkowe akcje. Tego dnia padło aż 6 goli. Wydawać by się mogło,
że zagrożona spadkiem Iskra będzie zespołem dyktującym grę, jednak goście byli
lepszą drużyną i zasłużenie odnieśli zwycięstwo. Trochę zaskoczył nas fakt, iż
druga połowa została przedłużona o prawie 10 minut – wpływ na to miała w głównej
mierze kontuzja bramkarza Iskry. Ciśnienie również nam podwyższyli taksówkarze,
którzy nie odbierali telefonów. Czasu na powrotny pociąg nie było za dużo i
zakładaliśmy powrót na dworzec taksówką. Ostatecznie po kilku telefonach udało
nam się załatwić taksówkę. Nie był to jednak koniec perypetii z powrotem do
domu – pociąg z Białogardu do Gdyni miał opóźnienie i do Warszawy musieliśmy
wracać późniejszym niż zakładaliśmy pociągiem. Ogólnie wyjazd oceniamy
pozytywnie i powoli szykujemy się do kolejnej podróży.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz